Witam !
Rząd prawdopodobnie na jutrzejszym spotkaniu/naradzie uzna niepodległość Kosowa. Obawiam się, że dla nas takie podejście do tematu wolności Kosowa nie jest dobre. Obojetnie jak spojrzymy na temat Kosowa to tkwi w tym temacie swoisty potencjał konfrontacji. Z jednej strony niepodległość Kosowa popierają USA i większość państw UE, a z drugiej Rosja, Hiszpania i Turcja (właśnie znów najeźdża na północny Irak "łapiąc" bojowników kurdyjskich) stają po przeciwnej stronie. Stopniowo problem Kosowa przerodzi się w konflikt na linii USA-Rosja, gdzie UE nie będzie miała wiele do powiedzenia poza pomocą finansową dla Kosowa. Mam tylko nadzieję, iż pomoc ta nie będzie służyła zakupowi broni np. w Iraku czy Iranie. Interesów gospodarczych ja w tym nie widzę, no bo niby co to Kosowo wytwarza ? Jak dla mnie to druga Palestyna tylko z ogłoszoną deklaracją niepodległościową.
My powinniśmy na jakichś czas wstrzymać się od deklaracji i zobowiązań, gdyż uważam że żadna ze stron nie ustąpi w tym bałkańskim kotle. Przynajmniej w tym momencie. Jeśli nie mamy koncepcji jak powinien być rozwiązany ten konflikt - to nie powinniśmy angazować tam naszej obecności. Weźmy pod uwagę, iż jak na razie nie słyszałem by któryś z krajów poza Europą (wyjątek USA) uznał niepodległość Kosowa. UE nie wymaga od nas reakcji.
Moje przewidywania są następujące: Kosowa to będzie druga Palestyna, utrzymywana przez UE w konflikcie z Rosją, która stoi za Serbią obawiając się o Karabach, Czeczenię czy Południową Osetię.
pozdrawiam
