Wobec rozszalałych byków wyborczych, które szarżują raz na media, raz na Ziobro, a innym razem na ...innych, zastanawiam się nad frekwencją w tych najbliższych wyborach.
Czy działalność obecnego rządu podniesie frekwencję z magicznej już 40% poziomu na wyższy, czy nie !?
Przez to, iż wiele się działo: a to raport WSI, lustracja, zatrzymanie Kaczmarka (ministra w końcu), seksafery, becikowe i inne tematy z pewnością musiały zwrócić uwagę społeczeństwa na te sprawy. Aha, zapomniałem o umundurowaniu szkół - bo co jak co, ale dotyczy to niemal każdego kto ma dzieci w wieku szkolnym (a to spora liczba ludzi).
W sumie nie ma na razie debaty na ten temat. Żaden z polityków nie "krzyczy": - Idźcie głosować ! A kto głosuje ? No zapewne Ci co mają czas i "twardy beton" wyborczy. Ludzie zajęci "życiem" zapewne będą czekać na kolejny odcinek "Tańca z gwiazdami" czy "Skazanego na śmierć".
Czy TY pójdziesz głosować ? Czy ty wywiążesz się z obywatelskiego obowiązku ?
Wielu z nas zapewne pójdzie zagłosować na "NIE" i "PRZECIW" czemuś tam.
A ja uważam, iż powinniśmy iść głosować za pomocą kart do bankomatu !!!
Ile tam mam pieniędzy, co Państwo robi z moimi podatkami, na co je wydaje, komu rozdaje, czy stara się dobrze gospodarować jak ja własnym budżetem, czy obiecuje "bajki" i mydli oczy !
Mimo wszystko, wobec braku jakichkolwiek badań czy sondaży, sadzę że frekwencja nie przekroczy 40%. Dla wyborców wciąż ważniejsza jest ideologia, martyrologia, wspomnienie za tamtym i po co głosować skoro...sondaże "piszą" wynik podobny do tego który jeszcze jest na Wiejskiej.
pozdrawiam
